Czarni II Szczecin zagrali w B klasie z Pionierem Szczecin po serii czterech porażek. Pełne przełamanie było o krok. Bramka przeciwnika na 4:4 padła dopiero w doliczonym czasie.

Do starcia lokalnych przeciwników doszło na niedawno odnowionym boisku przy Witkiewicza. Wieczorem, w blasku jupiterów, doszło do jeszcze jednego, zaciętego meczu przeciwko Pionierowi Szczecin. Sytuacja na boisku zmieniała się w nim kilkakrotnie.

Lepiej wystartował Pionier, który do niedawna był liderem w B klasie. W 33. minucie gospodarze mieli przewagę 2:0 dzięki strzałom Łukasza Domonia i Martina Strojnego. Rozpędzili się jednak aż za bardzo, ponieważ trzecia bramka była samobójczą i pozwoliła Czarnym złapać kontakt 1:2 jeszcze przed przerwą.

Druga połowa należała już do Czarnych, którym niewiele brakowało do postawienia na swoim w wymianie ciosów. Bramki Serhiia Blyzniuka, Vitaliiego Vitkovskyia oraz Denysa Volontyretsa dały w 88. minucie prowadzenie 4:3.

Dreszczowiec wydawał się mieć pozytywne zakończenie, tym bardziej, że sędzia Andrzej Biranowski pokazał czerwoną kartkę dwóm zawodnikom Pioniera - Maksymilianowi Pilarczykowi i Adrianowi Piskorskiemu. Sytuacja rywali była bardzo podbramkowa, mimo to w doliczonym czasie doprowadzili do remisu 4:4 strzałem Daniela Kudełki. Wykorzystali oni fakt, że sędzia nie przerwał gry, kiedy kontuzjowany był bramkarz Czarnych i nie mógł interweniować.

Do pełnej satysfakcji daleko, biorąc pod uwagę okoliczności remisu, ale był to wynik zasłużony. Czarnym udało się przerwać serię porażek i zapunktować po raz pierwszy od inauguracji sezonu w B klasie. Dodatkowo, tempo meczu było szalone, a widowisko bardzo ekscytujące.

Pionier Szczecin - Czarni II Szczecin 4:4 (2:1)
Gole dla Czarnych: Chojnacki (sam.) 42, Blyzniuk (65), Vitkovskyi (74), Volontyrets (88)
Czarni: Borkowski - Blyzniuk, Maksymenko, Mazur, Hajdas, Janowczyk, Bartczak, Pawlak, Andruszkiewicz, Kozłowski, Masovets
Z ławki: Borusevych, Nowicki, Podębski, Vitkovskyi, Hermański, Leśniak, Volantyrets