Czarni Szczecin rozpoczęli od zwycięstwa 2:0 z Wichrem Reptowo rundę wiosenną w A klasie. Gole na miarę kompletu punktów padły w końcówce spotkania.
 

Czarni powrócili do gry w A klasie po 113 dniach przerwy. Tyle trwała zimowa przerwa w rozgrywkach. Po okresie przygotowań drużyna była głodna meczów o stawkę. Pierwsze wyzwanie czekało na szczecinian w Reptowie i był to rewanż z Wichrem.
 

Wicher jest wygodnym przeciwnikiem dla Czarnych, przynajmniej ze statystycznego punktu widzenia. W krótkiej historii spotkań mają komplet wygranych. W rundzie jesiennej, drużyna prowadzona jeszcze przez Krzysztofa Stolorza, zwyciężyła z Wichrem 2:0 w Wielgowie.
 

Podobny był przebieg obu meczów, ponieważ Czarni zdobyli oba gole w drugiej połowie. Tym razem na rozstrzygnięcie trzeba było poczekać do piorunującego finiszu Czarnych.

 

Spotkanie rozpoczęło się od ataku przyjezdnych. Czarni przedzierali się przez drugą linię gospodarzy i często gościli pod polem karnym Wichra. Po 20 minutach naporu goście spuścili nieco z tonu i mecz się wyrównał. 

 

Najpoważniejszą sytuację podbramkową w pierwszej odsłonie miał Wicher w 30. minucie. Wtedy to Wołodymyr Kurpita oddał groźny strzał z 16. metra w kierunku okienka bramki, ale bramkarz Czarnych sparował piłkę. W odpowiedzi, trzy minuty później, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Patryk Bartczak, jednak gwałtowna interwencja zapobiegła utracie gola. W starciu tym sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu, za co nasz wahadłowy otrzymał żółtą kartkę.

 

W drugiej połowie Wicher zaatakował śmielej i ta odsłona należała do gospodarzy, którzy szturmowali obronę Czarnych i coraz częściej gościli pod polem karnym Dawida Szczerbika. Czarni próbowali odgryzać się kontratakami. Jeden z nich zakończył się pechowo dla Patryka Bartczaka, który szarżując z lewej strony został ostro sfaulowany przez Jarosława Kosianowicza i nie mógł już kontynuować zawodów. W jego miejsce na placu gry pojawił się Łukasz Malinowski. 

 

Wspomniany wcześniej prawoskrzydłowy powinien w 72. minucie obejrzeć kolejną żółtą kartkę, kiedy to już po gwizdku kontynuował grę i kopnął interweniującego bramkarza gości. W 85. minucie raz jeszcze wyborną interwencją popisał się Dawid Szczerbik, który wybronił piłkę zmierzającą w samo okienko bramki po groźnym uderzeniu z rzutu wolnego Witalija Haponenki. 

 

W międzyczasie Czarni nadal odgryzali się kontratakami, ale wiele z nich kończyło się pozycją spaloną. Jednak w 89. minucie ofensywa gości przeprowadziła atak szybki już bezbłędnie. Cofnięty do drugiej linii Sebastian Gellera przejął piłkę przed własnym polem karnym, popędził z nią kilka metrów i zagrał na połowę rywala, gdzie z prawej strony czekał już Karol Lubiński. Napastnik Czarnych zagrał w tempo do wychodzącego za linię obrony Wojciecha Hołdowskiego, a ten strzałem w długi róg bramki Wichra wyprowadził zespół na prowadzenie.

 

Cztery minuty później Sebastian Gellera zdecydował się pressing obrońcy Wichra, czym zmusił go do wybicia piłki a tą przechwycił w środku pola Paweł Topij. Rezerwowy pomocnik posłał podanie na lewą stronę do Łukasza Malinowskiego, który dośrodkował piłkę idealnie na głowę Karola Lubińskiego. Napastnik Czarnych pewnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania na 2:0.

 

Czarni rozpoczęli rundę wiosenną zwycięstwem po trzech sezonach, w których maksymalnie remisowali na inaugurację. Pozostali na ósmej pozycji w tabeli A klasy, ale powiększyli przewagę z punktu do czterech punktów nad sąsiadem w niej - Wichrem.

Wicher Reptowo - Czarni Szczecin 0:2 (0:0)
Gole dla Czarnych:
Hołdowski (89), Lubiński (90)
Czarni: Szczerbik - Król, Sosnowski, Zarośliński - Bartczak (64' Malinowski), Stokop, Ceglarz (72' Topij), Hołdowski, Wiśniewski (86' Adamek) - Gellera, Lubiński

MOCNE OTWARCIE RUNDY WIOSENNEJ

11 marca 2024

Oficjalna strona Czarnych Szczecin

SPONSORZY CZARNYCH:

PRZYJACIELE CZARNYCH:

PARTNERZY TECHNICZNI CZARNYCH:

PARTNERZY STRATEGICZNI CZARNYCH:

PARTNER GŁÓWNY CZARNYCH:

Wszystkie prawa zastrzeżone 
© Czarni Szczecin 2023