Po ciężkim meczu trzy punkty lądują na koncie naszego zespołu. 

Ostatnie tygodnie nie były najlepsze dla drużyny Juniora młodszego. Ostatnie cztery mecze to swojego rodzaju lekcje pokory i pokaz braków zarówno indywidualnych, jak i drużynowych. 1:10 z Salosem, 2:7 z Gryfem, 5:6 ze Stalą i 2:7 z Mewą Resko. Chociaż gra do przodu wyglądała bardzo dobrze i w każdym wyżej wymienionym meczu były momenty, w których przeciwnicy nie istnieli na boisku, to wyniki mówią same za siebie. W końcu nadeszło upragnione przełamanie w meczu z Prawobrzeżem.

W pierwszej połowie najbardziej zaskoczył trener Szyłko, który na ławce rezerwowych posadził zawodników z pierwszego zespołu, a na boisku pojawili się dotychczasowi zmiennicy. Szczerze mówiąc to pierwsza połowa wyglądała lepiej w naszym wykonaniu, chociaż zakończyła się wynikiem remisowym. Pierwsze 30 minut meczu to walka. Dosłownie walka, ponieważ zawodnicy Czarnych zostawili na boisku serce i to co wyciągnęli z treningów. Ani jednak ani druga drużyna, pomimo swoich okazji, nie znalazła drogi do bramki przeciwnika. Zmieniło się to w 30 minucie meczu. Jako pierwsi zaczęli strzelać goście po dość składnej akcji znaleźli drogę do bramki uderzeniem z 15 metrów. Nasz bramkarz był lekko zasłonięty i w momencie oddania strzału nie miał za wiele do powiedzenia, więc mieliśmy 1:0 dla gości. Pomimo niekorzystnego wyniku Czarni nie odpuszczali, a na wyrównanie musieliśmy poczekać tylko 6 minut. Wtedy do akcji wkroczył Dylewski, który po raz kolejny pokazał swoją dobrą dyspozycję. Tym razem nie potrzebował 10 strzałów na bramkę, wystarczył jeden najwyższych lotów. Podanie ze środka pola w pole karne, Dylewski przyjmuje piłkę, wychodzi z pola karnego, mija jednego przeciwnika i uderza z 20 metrów prosto w prawe okienko bramki gości. Zdecydowanie najładniejsza bramka tego spotkania dała radość wszystkim zawodnikom Czarnych, również tym na ławce rezerwowych.

 

Druga połowa miała dwa oblicza. Pierwsze to dominacja Czarnych do momentu zdobycia drugiej bramki w meczu. Drugie oblicze to obrona wyniku i cofnięcie się do zadań defensywnych. Zaczynając od dominacji Czarnych, to początek drugiej połowy mógł się dobrze zacząć, ale nie zdołaliśmy wykorzystać swoich sytuacji. W 57 minucie meczu sam na sam z bramkarzem wyszedł Dylewski. Doszedł do piłki, uderzył w stronę bramki i bramkarz musiał się ratować obroną za polem karnym. Efektem była czerwona kartka i zmiana bramkarza. Od tego momentu graliśmy w przewadze. Przewagę na boisku udało się przypieczętować w 66 minucie. Przeszywająca piłka ze środka pola od Sadowskiego, tam do piłki popędził Woźny, wygrał przebitkę z wychodzącym bramkarzem i stanął oko w oko z pustą bramką. Zdobycie bramki było formalnością i Czarni mogli się cieszyć z prowadzenia. Dalsza część meczu to defensywa naszych zawodników i ataki gości, które jednak nie znalazły drogi do bramki Ponichtera i Czarni mogli w końcu się cieszyć ze zdobytych 3 punktów.

 

Poniżej relacja z meczu prosto od Szymona Wysockiego!

 

Czarni Szczecin – Prawobrzeże Szczecin 2:1 (1:1)

Dylewski 36’

Woźny M. 66’

Czarni: Ponichter – Trociuk, Skobel D., Kacprzak, Keller – Plinkiewicz (46’ Wysocki) , Hałaczek (46’ Smarzyk), Sadowski, Krawczyk M. (62’ Banasiak), Biernaczyk (46’ Woźny M.) – Dylewski

 

Przełamanie drużyny Juniora młodszego!

02 listopada 2021

Oficjalna strona Czarnych Szczecin

SPONSORZY CZARNYCH:

PRZYJACIELE CZARNYCH:

PARTNERZY TECHNICZNI CZARNYCH:

PARTNERZY STRATEGICZNI CZARNYCH:

PARTNER GŁÓWNY CZARNYCH:

Wszystkie prawa zastrzeżone 
© Czarni Szczecin 2023