Mecze ligowe, turnieje "Pierwsza Piłka" - drużyny z akademii Czarnych Szczecin wyruszyły na boiska po świętach wielkanocnych.

Raport rozpoczynamy od trampkarzy, którzy zwyciężyli 5:1 z Salosem Szczecin. Czarni przystąpili do meczu zmotywowani i dominowali na boisku od początku spotkania. Do bramki przeciwnika strzelił dwa razy Hubert Kot, a po jednej bramce dołożyli Marcin Cimek, Marcel Pyrek i Bartosz Nowak. Większość goli padła w drugiej połowie spotkania.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego meczu. Nasi zawodnicy wykonali świetną pracę, pokazując, że potrafią grać skutecznie i atrakcyjnie. Cieszy fakt, że w trakcie meczu dobrze funkcjonują mechanizmy wypracowane w treningach. Patrzymy bardzo optymistycznie w przyszłość i zamierzamy krok po kroku dążyć do zwycięstwa w rozgrywkach - opowiada trener Mariusz Modliński.

Młodziki starsze także mają za sobą mecz ligowy. W konfrontacji z Żakami Dąbie zostali pokonani 3:6. Po pierwszej połowie prowadzili Czarni i zeszli do szatni z nadzieją na skuteczny rewanż za porażkę z rundy jesiennej. Niestety, strata czterech bramek z rzędu nie pozwoliła na osiągnięcie korzystnego wyniku.

Młodziki młodsze nie zaliczą ostatniego meczu do udanych, ponieważ przegrali w nim 1:5 z Błękitnymi. Czarni mieli problem z przeciwstawieniem się ostrej grze stargardzian. Powalczyli ambitnie do końca o honorowego gola i to oni ustalili wynik.

- Bardzo ważny był aspekt mentalny. Widziałem dużą różnicę w doskokach czy w powrotach po stracie piłki przed pierwszym golem i po nim. Zabrakło też szybszego operowania piłką i zmieniania strony boiska - opowiada trener Filip Mrzygłód.

W turniejach "Pierwsza Piłka" uczestniczyły w ostatni weekend między innymi orliki starsze, orliki młodsze, żaki starsze czy skrzaty. Grupa 6. rozegrała ponadto dodatkowy mecz z Osadnikiem Myślibórz. Młodych Czarnych można było zobaczyć między innymi w Stargardzie, na boisku na Bandurskiego czy pod balonem na Wojska Polskiego, a zwycięstw i emocji nie brakowało.