Podopieczni trenera Cicio pokazali swoją moc przed startem rozgrywek ligowych w meczu z Future Szczecin w ramach rozgrywek Pucharu Polski.

Zanim skupimy się na samym meczu, musimy to napisać. To była bomba. Absolutna bomba pod względem organizacyjnym. Ponad setka kibiców, poczęstunek dla wszystkich, transmisja wideo na stronie naszego przeciwnika z pełnym komentarzem. Jeżeli tak ma wyglądać oprawa meczów w niższych klasach rozgrywkowych to bijemy brawo i chcemy więcej!

Przejdźmy jednak do meczu. Spotkanie wygrali Czarni, chociaż w pierwszej połowie wcale nie było to takie oczywiste. Początek meczu to groźniejsze ataki zawodników Future i dosyć szybki pierwszy strzał na bramkę Kucharczyka. Czarni na ofensywę przeciwnika odpowiedzieli bramką w 16 minucie. Akcja w rogu boiska Kubiaka, wycofanie piłki do Warszewskiego, wrzutka i gol z głowy z 16 metrów Nieżurawskiego. 38 minuta meczu i 1:1 po samobójczym trafieniu Sosnowskiego. Stały fragment gry z prawej strony boiska, agresywna wrzutka i niefortunna interwencja naszego stopera. Czarni jednak potrzebowali 4 minut, aby znów wyjść na prowadzenie. W 42 minucie piłka trafiła do Lubińskiego, który w środku pola minął przeciwnika i uderzył z 25 metrów. Bramkarz gospodarzy zdołał obronić strzał napastnika Czarnych, ale wobec dobitki Nieżurawskiego był już bezsilny. Do przerwy Czarni schodzili do szatni z wynikiem 3:1. Wszystko za sprawą bramki zdobytej w 45 minucie przez kapitana drużyny – Malinowskiego. Bramki, która na pewno można rozpatrywać w kategoriach trafienia sezonu, a mamy dopiero jego początek. Rzut wolny z 18 metrów, lewa noga i trafienie od poprzeczki w pobliżu okienka bramki.

Druga połowa była nieco mniej obfita w emocje. Od początku gra toczyła się w środku pola i daleko było do jakiejkolwiek finalizacji akcji. Dopiero w 58 minucie meczu gospodarze mieli dogodną sytuację po uderzeniu z 20 metrów, ale naszemu zespołowi pomogła poprzeczka. W 59 minucie zaliczyliśmy natomiast wejście smoka w naszym zespole. Pierwszy kontakt z piłką i od razu bramka na 4:1. Krzysztof Kaczmarek, nasz ów wspomniany smok, chociaż w klubie raczej mówią na niego Dziku, pewnym strzałem z 16 metrów wykorzystał błąd bramkarza po uderzeniu Warszewskiego i mógł cieszyć się z pierwszej bramki w obecnych rozgrywkach. W 64 minucie meczu sędzia podyktował rzut karny. Bezpośredni wrzut z autu w pole karne, obrońca powala Lubińskiego i mamy jedenastkę. Do uderzenia podszedł sam poszkodowany i pewnym uderzeniem, chociaż bramkarz wyczuł intencje, skierował piłkę do bramki. Później warta odnotowania była jeszcze czerwona kartka dla byłego kapitana Czarnych, a aktualnie zawodnika Future w 79 minucie meczu.

 

Future Szczecin – Czarni Szczecin 1:5 (1:3)

Nieżurawski 16’

Nieżurawski 42’

Malinowski 45’

Kaczmarek Krzysztof 60’

Lubiński 64’

Czarni: Kucharczyk – Warszewski, Kaczmarek Maciej, Sosnowski, Malinowski – Dammayer (57’ Kaczmarek Krzysztof), Budzyński (75’ Ożarowski), Kubiak, Rosiński (65’ Wiśniewski), Nieżurawski (71’ Kozłowski) – Lubiński

 

Okazałe zwycięstwo seniorów Czarnych Szczecin w 2 rundzie Pucharu Polski ZZPN!

24 sierpnia 2021

Oficjalna strona Czarnych Szczecin

SPONSORZY CZARNYCH:

PRZYJACIELE CZARNYCH:

PARTNERZY TECHNICZNI CZARNYCH:

PARTNERZY STRATEGICZNI CZARNYCH:

PARTNER GŁÓWNY CZARNYCH:

Wszystkie prawa zastrzeżone 
© Czarni Szczecin 2023