Cztery gole, trzy rzuty karne i były napastnik Czarnych na ławce gości. Czarni Szczecin pokonali Znicz Niedźwiedź 3:1 (2:1).

Po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach spowodowanej dniem Wszystkich Świętych, Czarni podejmowali na Hożej Znicz Niedźwiedź. Spotkanie stało pod znakiem zapytania od kilku dni, kiedy to napływały kolejne wieści o obostrzeniach i zakazach rządowych. Na szczęście wciąż nie dotknęły one rozgrywek sportowych w Polsce, dzięki czemu doczekaliśmy się kolejnego spotkania. W zespole gości nie mógł wystąpić były napastnik Czarnych, Rafał Komar, który poddał się kilka dni temu operacji łękotki i aktualnie przechodzi rehabilitację. Komar przyjechał jednak ze swoim zespołem i wspierał go z ławki rezerwowych.

Spotkanie rozpoczęło się od kilku dogodnych sytuacji gości. Już w pierwszym kwadransie kilkukrotnie uderzali oni w kierunku bramki Kuligowskiego, tyle że były to próby niecelne, a raz skutecznie interweniował bramkarz Czarnych. W 22. minucie goście wykonywali wrzut z autu w okolicach pola karnego Czarnych, po którym piłka przypadkowo odbiła się od ręki zawodnika gospodarzy i arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Sebastian Ładowski i silnym strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie Zniczowi. Zaledwie trzy minuty później, Czarni stanęli przed szansą wyrównania stanu gry. Tym razem po wrzucie z autu z drugiej strony boiska, faulowany w polu karnym był Krzysztof Kaczmarek, a jedenastkę na bramkę zamienił Adrian Wiśniewski. Do końca pierwszej części, gra była raczej wyrównana i mimo szybkiego tempa zawodów, nie oglądaliśmy więcej klarownych sytuacji, aż do 44. minuty, kiedy to po kolejnym wrzucie z autu w pole karne gości, arbiter po raz trzeci wskazał na wapno. Do piłki ponownie podszedł Adrian Wiśniewski, ponownie uderzył w prawy róg bramkarza, który z kolei ponownie rzucił się w lewy róg i do szatni Czarni schodzili z prowadzeniem 2:1. 

Po przerwie oglądaliśmy jeszcze większą determinację w grze obydwu zespołów, które konsekwentnie starały się zdobyć kolejną bramką. W 55. minucie, silny strzał oddał napastnik Znicza, ale piłkę zablokować zdołał stoper Czarnych i zrobił to na tyle skutecznie, że ta trafiła w okolice linii środkowej boiska do niepilnowanego Krzysztofa Kaczmarka. Napastnik gospodarzy pociągnął z piłką kilka dziesiąty metrów, po czym posłał piłkę w kierunku pola karnego, gdzie w szybkim tempie spod własnej bramki przemieścił się Kubiak. Skrzydłowy Czarnych mimo interwencji bramkarza, zdołał dziobnąć piłkę tuż obok niego i ta znalazła drogę do siatki.

Do końca spotkania, pomimo groźnych akcji z obydwu stron wynik nie uległ już zmianie, a Czarni zbliżyli się w tabeli do sobotniego rywala na jeden punkt.

0:1 - 23' Sebastian Ładowski
1:1 - 26' Adrian WIśniewski
2:1 - 45' Adrian Wiśniewski
3:1 - 56' Tadeusz Kubiak

Czarni: Kuligowski - Malinowski (85' Klimko), Sosnowski, Sierakowski, Janowczyk - Maciej Kaczmarek, Ziółkowski (70' Modliński), Rosiński, Wiśniewski (68' Kielmas), Kubiak - Krzysztof Kaczmarek (74' Rafał Kaźmierski).

Zgasili Znicz

08 listopada 2020

Oficjalna strona Czarnych Szczecin

SPONSORZY CZARNYCH:

PRZYJACIELE CZARNYCH:

PARTNERZY TECHNICZNI CZARNYCH:

PARTNERZY STRATEGICZNI CZARNYCH:

PARTNER GŁÓWNY CZARNYCH:

Wszystkie prawa zastrzeżone 
© Czarni Szczecin 2023